sobota, 18 maja 2013

Rozdział czwarty

Rozdział czwarty:
Obudzilam sie gdzies kolo 8:00,bo mialam na 9:00 do szkoly. Zalatwilam wszystkie poranne czynnosci,zjadlam sniadanie i wyszlam do szkoly. Oczywiscie pod domem czekala na mnie Grace.Jake'a nie bylo,bo chlopaki  poszli dzisiaj na zawody  z pilki noznej,a Jake jest w druzynie jednym z najlepszych graczy wiec pasowaloby,zeby poszedl.Tak wiec,ja i Grace szlysmy razem do szkoly i rozmawialysmy o nowym albumie Big Time Rush-24/seven. Doszlysmy na boisko szkolne,dodalysmy otuchy chlopakom z druzyny i poszlysmy na lekcje. Gdy weszlam na szkolny korytarz,chyba z polowa szkoly zebrala sie pod moja szafka pytajac: "Jak poszlo?" "Balas sie?" "Przeszlas?" i wiele innych w pewnym sensie glupich tekstow.Ja powiedzialam im tylko,ze wszystko okaze sie jutro,ale ogolnie nie bylo az tak zle i jednym z oceniajacych mnie sedziow byl Gustavo Rocque.Wtedy wszyscy byli podnieceni,ze oceniala mnie w sumie wazna osobowosc w swiecie muzyki.
Wszystkie lekcje zlecialy nudno (jak zwykle xD).Wczoraj wieczorem myslalysmy,ze nie ma zadania,a tu nagle:
"Oddajemy zeszyty z zadaniem!"-krzyknela nauczycielka,a my nie wiedzialysmy co robic,wiec po prostu przyznalysmy sie,ze nie mamy zadania.(Tak,wiem,zachowalysmy sie glupio przyznajac sie do nieprzygotowania :D) Ta wydarla sie nas i wstawila jedynke. Rozumiecie to? Od razu jedynke za pierwsze nieprzygotowanie z polskiego! Chore,co nie?!
Gdy skonczylismy lekcje,ja i Grace poczekalysmy na Jake'a,bo dzwonil,ze juz wracaja.Akurat minela przerwa,na ktorej duzo sie dzialo.Caly czas smialysmy sie z chlopakow z piatej (klasy),jak grali  w siatke.Niektorzy sa niezli,ale sa rowniez tacy,co sami chyba nie wiedza,co to w-f i co na nim robia! Poszlysmy do sklepiku.Troche powkurzalysmy sprzedawczynie,kupilysmy zelki i lody.Przerwa byla dluga,wiec wszystko pozarlysmy (tak stwierdzilysmy :D) i przyszli chlopaki.Weszli na boisko,David wykopal pilke,a wszyscy krzykneli:
                      "WYGRALISMY! PIERWSZE MIEJSCE NASZE!"
Wszyscy im pogratulowali,Jake poszedl oddac pilke i trofeum,a nastepnie przyszedl do nas i razem wrocilismy do domu.
-Duzo bylo druzyn?-spytalam.
-Nie.Tylko siedem.-odpowiedzial Jake.
-Spox.A dobrze grali?-zapytala Grace.
-No! Strasznie dobrzy byli,a w jednej druzynie byl ten Cliff,co w miejskiej gra!
-I mowisz,ze byl zawodnik z druzyny miejskiej,a wy i tak wygraliscie?!-powiedzialam w tej samej chwili razem z Grace,po czym zaczelysmy sie smiac.
-Nie no! I wy sie dziwicie? W koncu jestesmy najbardziej wysportowana druzyna w Krakowie!-stwierdzil Jake.
-No przeciez wiem. A,no wlasnie mieliscie sie zastanowic nad zalozeniem zespolu! Ja jestem za! A wy?-zapytalam.
-Victoria,jest tak,ze...zgadzamy sie!!!-powiedzieli Jake i Grace.
Ja normalnie w siodmym niebie,taka podniecona,zawrzeszczalam razem z przyjaciolmi,ale po chwili ogarnelismy sie.Umowilismy sie,ze pozniej spotkamy sie u Grace,a tak dokladnie to w jednym z garazy,bo jej ojciec przy domu dobudowal jeszcze jeden  z mysla,ze kupi kolejne auto,ale jednak rozmyslil sie   i   garaz stoi pusty.Tak wiec o 16:00.U Grace.W garazu.Prawdopodobnie przychodzi po mnie Jake i razem do niej pojdziemy.Musze wziac gitare.Pewnie najpierw bede grala piosenki Big Time Rush i razem bedziemy je spiewac,a pozniej moze wezmiemy sie  serio za to,co faktycznie mamy zamiar robic.Pozegnalismy sie i kazdy rozszedl sie w swoja strone.Poszlam na obiad.Oni z reszta tez.A wracajac do mnie,poszlam na obiad,jednak nikogo nie bylo  w domu.Byla tylko kartka na stole,na ktorej napisane bylo,zebym odgrzala sobie w mikrofalowce zapiekanke.W sumi ucieszylam sie,bo lubie taka zapiekanke,ktora mama robi na obiad.W kazdym razie,zjadlam,przebralam sie,ogladnelam Victorious (Victoria znaczy zwyciestwo).Strasznie  lubie ten serial.Jest przekomiczny! Chwile po koncu odcinka,przyszedl Jake,ja jeszcze poszlam po gitare do pokoju i dziarsko wyruszylismy przed siebie,jednak  w kierunku garazu Grace.Gdy doszlismy,przy drzwiach do ,,naszego studia" stala rozpromieniona Grace,ktora z pospiechem wepchnela nas do garazu i wyskoczyla z pomyslem na nowa piosenke.
-Mam pomysl na piosenke!-powiedziala.
-WoW! To swietnie?!-stwierdzil Jake.
-Tak!-krzyknelysmy ja i Grace.
-Opowiadaj!-oznajmilam.
Grace opowiedziala nam,ze piosenka bedzie o marzeniach.Marzeniach,ktore nagle dostaja taka jakby szanse na spelnienie sie.
-Krotko mowiac-piosenke  nazwiemy "Marzenia" i bedzie ona niesc przeslanie dotyczace spelniania marzen.-powiedzialam.
-Wiec piosenka bedzie o marzeniach,ktore sie poprostu spelniaja.-oznajmil Jake-Spoko.Mi sie podoba.To moze zacznijmy pisac?
Wzielismy zeszyt i kazdy jeszcze dostal dlugopis do zapisania wlasnych pomyslow na tekst.Ja ogolnie zajmuje sie teksciarstwem i wogole wszystkim,co zwiazane z muzyka,wiec i z ta piosenka nie mialam najmniejszego problemu.Obawialam sie o Jake'a i Grace,ale...odkrylam w nich niesamowity talent! To talent do pisania tekstow do piosenek! To co napisali bylo madre i nadajace sie do piosenki.Czyli prawde mowiac,w przeciagu 1,5 godziny napisalismy pierwsza piosenke  naszego zespolu-The Three Swag. Tak,cieszylismy sie,ale czekala nas jeszcze melodia.Z tym poradzilismy sobie nawet bez problemu. W sumie to ja ukladalam wiekszosc melodii,ale przyjaciele tez pomagali.
Uroczyscie powiadam wam,iz cala,nowa piosenke The Three Swag zakonczono pisac o 20:30.
Oczywiscie zaspiewalismy ja,bo jak inaczej.Poniewaz jest to goracy wrzesien (doslownie! jest 27 stopni!) wyszlismy na pole i ochlapalismy sie woda.Bylismy strasznie mokrzy i tacy wrocilismy do swoich domow.Gdy wrocilam,opowiedzialam mamie o wydarzeniach dzisiejszego dnia.Ta pogratulowala  mi takiego zespolu.Zjadlam kolacje i poszlam spac z mysla:
"OMG! Jutro piatek! Ale sie boje!"
________________________________________________________________
No i jak? Licze na wiele pochlebnych komentarzy! :D Jutro zaczne pisac kolejny rozdzial. Dobranoc! :-*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz