piątek, 19 lipca 2013

Rozdział ósmy

Rozdzial ósmy
Godzina 23.00-startujemy.Po calym samolocie rozlegl sie glos pilota,ktory udzielal wskazowek pasazerom.Pozniej stewardessy (nwm jak sie to pisze) chodzily i sprawdzaly bilety itp.Potem juz normalnie lecielismy.Przez cala droge rozmawialismy sobie o tym, co bedziemy tam robic.
-Kto ma nas odebrac z lotniska?-zapytala Grace.
-Prawdopodobnie ma na nas czekac ktos z wytworni-odpowiedzialam.
-Juz nie moge sie doczekac,jak wysiadziemy z samolotu!-powiedziala Grace.
-Nom.Ciekawe jak LA wyglada tak wiesz,jak sama patrzysz.Tyle razy widzialysmy na zdjeciach,a teraz na zywo!
-Ciekawe jak bedzie w hotelu?-zapytal Jake.
I tak rozmawialismy,gdy nagle wszyscy poczulismy male turbolencje.Na szczescie pozniej wszystko wrocilo do normy. Przespalismy sie chwile, a niedlugo po obudzeniu stewardessa powiedziala nam,ze juz bedziemy ladowac.Trzeba bylo zapiac pasy i powoli ,,stawalismy na ziemii".Samolot zatrzymal sie.Przez okienko widzielismy jak podjezdzaja wielkie schody.Chwile pozniej otworzyly sie drzwi i wysiedlismy.Nastepnie skierowalismy sie do autobusu.Ten zawiozl nas na taka hale i tam czekalismy na odbior bagazy.Zabralismy swoje i skierowalismy do wyjscia. Wyszlismy.Byla godzina 14.45. Porozgladalismy sie po lotnisku -niesamowicie ogromne-i nagle z oddali ktos zaczal nam machac.Dostrzeglismy juz znajoma nam twarz. To byla Kelly.Podeszlismy do niej.
-Witajcie w LA!-powiedziala-Jak minal wam lot?
-Jak na nasz pierwszy raz(lot samolotem oczywiscie xD) to nawet nie bylo najgorzej-powiedzialam.
-Tylko takie male turbolencje.-oswiadczyl Jake.
-Czyli ogolnie spoko?
-Tak!-odpowiedzielismy zgodnym chorem.
-Słuchajcie,pojedziemy teraz do hotelu.Zostawicie sobie tam torby i pojedziemy do studia.
-Tak od razu?-spytala Grace.
-Pojedziemy do studia na jakies doslownie pol godziny,bo musicie zalatwic wazne sprawy z Gustavo,a potem znowu wrocicie do hotelu.
-Ok,ale my sie w hotelu sami ...no wiesz... nie odnajdziemy-powiedzialam.
-Tym tez sie zajelismy.Oprowadzi was mlodsza siostra Kendalla,Katie.-powiedziala w drodze na parking Kelly.
-Mlodsza siostra Kendalla?-razem zapytalismy ze zdziwieniem.
-Yyy tak?! To wy sie znacie?
-No ona moze nas nie,ale my ja troche tak.-powiedzialam.
-To dobrze,bo nawet mieszkacie naprzeciwko siebie.
No tu to juz omalo co nie zemdlelismy z wrazenia.@_@.Doszlismyna parking,zaladowallismy walizki do bagaznika i ruszylismy do hotelu.Stalismy 15 minut w korku,ale chwile pozniej bylismy juz w hotelu.Gdy sie zatrzymalismy,zaladowalismy torby na taki wozek i pojechalismy na recepcje.
-Witajcie w Palm Woods!-powiedziala Kelly.
Przez cala droge do recepcji zachwycalismy tym pieknym hotelem.
-Witajcie w Palm Woods.W czym moge pomoc?-spytal niski,gruby facet,ubrany w marynarke z logo hotelu.Najwidoczniej byl z obslugi hotelu.Nazywal sie Bitters.Nie wazne,w kazdym razie byl strasznie gburowaty.
-Chcialam odebrac klucze do pokoju 2K.-powiedziala Kelly.
-Prosze-odpowiedzial Bitters-Palmowego dnia zycze.-powiedzial i niechetnie sie usmiechnal.
Pojechalismy winda na nasze pietro i podeszlsimy pod drzwi.Otworzylismy je i szok.Takiego mieszkania to ja jeszcze nie widzialam.Cudo! Ale o tym pozniej.Szybko odlozylismy walizki i pojechalismy do studia.Znajduje sie ono blisko hotelu.Tam spotkalismy Gustavo i Gryffina.Obgadalismy pare roznych spraw,doslownie blachostek i przy wyjsciu menager zawolal nas na chwile.
-Jak wiecie BTR wraca dzisiaj z trasy i graja ostatni koncert.Poniewaz jestem menagerem waszym i ich na dobry poczatek waszego pobytu w Los Angeles dostaniecie ode mnie bilety na ten koncert.-powiedzial Gustavo.
A my tacy podjarani:
-Wow! Dziekujemy! Ale jak tam dotrzemy?-spytalismy.
-Pojdziecie z Katie.A teraz jedzcie sie przygotowac.
-Do widzenia!
Kelly odwiozla nas do hotelu i zaprowadzila do 2J,mieszkania chlopakow z BTR.Otworzyla nam mama Kendalla.
-Dzien Dobry! Ja do Katie.Przyprowadzilam nowe gwiazdy.-powiedziala Kelly z usmiechem na twarzy patrzac na nas.
-Juz ja wolam.Katie!-odpowiedziala.
-Juz ide!-krzyknela dziewczyna.
Minute pozniej:
-O czesc!Jestem Katie.Mlodsza siostra Kendalla.-przedstawila sie.
-Czesc! Jestem Vicki.To sa moi przyjaciele Grace i Jake.Jestesmy z Polski.
-Tak na poczatek,ile macie lat?
-13!-odpowiedzielismy.
-Nareszcie ktos w moim wieku!
-Zawsze razniej z kims rownym sobie-powiedziala Grace.
Wymienilismy sie usmiechami.Pozniej poszlismy do naszego pokoju.Tak troche rozpakowalismy sie.Przez caly ten czas Katie rozmawiala z nami o Big Time Rush,zyciu codziennym w Palm Woods,Bittersie i o LA.Pozniej poszlismy ,,zwiedzic'' hotel.Nim sie obejrzelismy byla godzina 19.00.Poszlismy sie przygotowac na koncert.Ja i Grace w krotkich spodenkach i topie,a Jake tez w krotkich spodniach i bluzce z krotkim rekawem.Przyszla po nas Katie.Poszlismy do Staples Center.Z niedowierzaniem patrzylismy na rozwrzeszczane fanki.Czekalismy na Meet&Greet.Juz wtedy zdobylismy autografy chlopakow oraz zrobilismy sobie z nimi zdjecia.To co stalo sie pozniej bylo spelnieniem moich marzen...

****************************************************************************************************
Hej!Sory,ze dlugo mnie tu nie bylo.(zepsuty laptop byl :/)Ale juz jestem i daje wam nowy rozdzial.Mam nadzieje ze teraz bede czesciej dodawac rozdzialy.Plisss komentujcie wpisy,bo nie wiem czy sie wam podoba!!! xD 
W dodatku daje wam nowy teledysk Big Time Rush! <3

 

Życzę miłego czytania!!!!!

1 komentarz:

  1. Suuper ;* Zapraszam do mnie ;) http://btr-logusiek13.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń